Nie wiem jak wy ale my lubimy świeże i prawie ciepłe bułeczki na śniadanie. Takie ciepłe cudeńka przygotowuję zazwyczaj w sobotę lub niedzielę, wtedy mam rano czas bo nie muszę biec do pracy. Wcześniej wieczorem przygotowuję zaczyn i rano dzień zaczynam od „działalności artystycznej” w kuchni. Wszystkich domowników budzi zapach świeżych bułeczek.
Zaczyn
20 dag mąki pszennej
7 dag drożdży świeżych
200ml letniej wody
Ciasto: 40 dag mąki pszennej
10 dag mąki żytniej pełnoziarnistej
350 ml letniej wody
1 łyżeczka soli
5 łyżek oliwy,
Ziarna słonecznika, siemię lniane
Wykonanie
Mieszamy składniki na zaczyn, aż utworzy się gładkie ciasto. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na minimum 5 godzin (ja przygotowuję zaczyn na noc).
Do miski dajemy mąkę pszenną, żytnią dodajemy do niej zaczyn, sól, oliwę, wodę i wyrabiamy na gęste ciasto, przykrywamy ściereczką i odstawiamy na około 1 godzinę, aż podwoi swoją objętość. Ciasto dzielimy na kulki, formujemy bułeczki i układamy na blasze, pokrytej papierem do pieczenia w dużych odstępach. Można posypać mąką, ziarnami i przykryć ściereczką. Odstawić jeszcze raz do wyrośnięcia na ok. 30 minut. Piec w nagrzanym do 200°C piekarniku przez ok. 30 minut.
takie na śniadanko? rozkosz!
Przyjemnie obudzić się w domu pachnącym świezymi wypiekami. 🙂 Uwielbiam zapach drożdży.
Wyglądają na prawdę pysznie 🙂
Oj, coś dla mnie. Zapisuję!