Czy znacie kogoś kto nie lubi miłych niespodzianek? Ja nie znam. Sama lubię miłe i fajne niespodzianki. Odkąd prowadzę bloga, czasami mam takie miłe niespodzianki: a to zaproszenie na ciekawe warsztaty, a to paczki z różnymi smakołykami, super wyjazd do Hotelu Głęboczek i smakowanie pysznych potraw itd.
Jakiś czas temu taka miła niespodzianka spotkała mnie z córką, bo zostałyśmy zaproszone na kolację dla blogerów do Bazyliszka – Restauracji na Starym Mieście w Warszawie.
Jak przyszłyśmy na miejscu było już kilku innych blogerów i blogerek z osobami towarzyszącymi, co pozwoliło wymieniać się kulinarnymi wrażeniami. Zostaliśmy miło powitani przez Menadżera Restauracji a następnie zaczęła się prawdziwa uczta. Każdy wybrał sobie danie (niektórzy nawet kilka :)) co nie było takie łatwe, ponieważ karta dań była bogata. Do tego były desery, wino, piwo, drinki…. kto na co miał ochotę.
Ja jestem miłośniczką krewetek więc zamówiłam królewskie krewetki w pikantnym sosie. Do tego białe, schłodzone wino. Ania zamówiła pstrąga pieczonego z frytkami.
Na stole królowały różne potrawy, Restauracja nie żałowała nam więc było ciekawie i apetycznie: tatar, carpatio z wołowiny, pieczone mięsa, mule i inne pyszności. Daniem dnia były świeże ostrygi, więc i ja nie odmówiłam sobie spróbowania choć jednej.
Moje krewetki okazały się dobre, nie wysuszone, soczyste z fajnymi dodatkami w postaci cienkich plastrów jabłka. Zawiodły mnie tylko swoją ostrością – a właściwie jej brakiem. Lubię ostre dania, a te niewiele miało z tym wspólnego.
Córce bardzo smakował pstrąg pieczony z masłem czosnkowym jako miłośniczka ryb uznała, że może tu jeszcze wrócić na taką lub inną rybę.
Na deser zamówiłyśmy Crème brûlée i to już było dopełnienie naszej kolacji. Nie wiem jakim sposobem udało nam się podnieść z krzeseł po ogromnej porcji tego pysznego deseru 😉
Był to miły wieczór – pełen smakowitych dań i niespodzianek. Przede wszystkim zmobilizowało nas to do zwolnienia tempa, które ostatnio jest bardzo szybkie i mogłyśmy z Anią spędzić wspólnie fajny wieczór oraz nadrobić różne tematy do rozmów. Sama restauracja, choć z zewnątrz wygląda niepozornie – jest ogromna, ze zdumieniem przechodziłyśmy przez kolejne sale zmierzając do naszego stolika. Spokojnie można tam zorganizować mniejsze lub całkiem spore spotkanie lub imprezę przy dobrej kuchni i w eleganckim otoczeniu.
Świetny wpis 🙂
Dziękuję 🙂 Zaproszenie też było super 🙂
Była to naprawdę uczta. Pozdrawiam 😉