Jeśli mamy marzenia i wiarę w to, że one się spełnią to jest już połowa sukcesu.
Wiem co mówię, bo w moim przypadku dokładnie tak było.
Ale zacznę od początku. Od dłuższego czasu mam dużo pracy w mojej firmie i sporo problemów do rozwiązania w życiu. W związku z tym zmęczenie dawało mi się we znaki i pomimo pozytywnego myślenia i odreagowywania stresu bieganiem, coraz bardziej dopadały mnie chwile zwątpienia. Marzył mi się pobyt w jakimś uroczym miejscu, gdzie można odpocząć: zabiegi Spa, masaż, sauna, dużo ciepłej wody itd…
Parę razy w rozmowach z córką i koleżanką z pracy mówiłam, że marzy mi się krótki, przynajmniej dwudniowy pobyt w Spa. I co??
Otóż 10 dni przed moimi urodzinami córka dzwoni do mnie i mówi, żebym zerknęła na pocztę blogową. Czytając informację z bloga, nie dowierzałam w to, co tam było.
Zaproszenie na spotkanie kulinarno- studyjne do hotelu Głęboczek Wine Resort& Spa, który znajduje się na pojezierzu Brodnickim. Pobyt miał być w dniach 11-12 marca czyli dokładnie w moje urodziny. Od razu potwierdziłam, wypisałam w pracy urlop i zastanawiałam się czy aby to nie jest jakiś żart.
W dniu wyjazdu czyli 11 marca, mówię do syna, który mnie odwoził do metra, żeby miał włączony telefon bo może wrócę zaraz jeśli okaże się to żartem (cały czas nie dowierzałam).
Na Placu Bankowym, w piękny słoneczny dzień, gdzie była zbiórka czekała już na nas przemiła osoba Pani Karolina, która to wszystko organizowała w imieniu Hotelu i bynajmniej nie robiła sobie z nas żartów.
Całą grupą dotarliśmy na miejsce i zobaczyliśmy przeuroczy zakątek w pobliżu Brodnicy, pięknie położony na wzgórzu, z dużym kompleksem hotelowo – rekreacyjnym. Wszystko w klimacie regionalnym z pięknie i klimatycznie urządzonymi pokojami i apartamentami. Po prostu cudnie!!
Na początek dostaliśmy wygodny i ładny pokój, następnie po chwili oddechu lunch i tu zaczęła się dla nas wspaniała przygoda kulinarno-winna z daniami przygotowanymi przez Szefa Kuchni Pana Mariana i winami z piwniczki Hotelu (wyborne).
Po lunchu mieliśmy czas na pobyt w tamtejszym Spa czyli basen, sauny i masaże. Wszystkie specyfiki w Spa są na bazie winnej.
Wieczorem była kolacja czyli prawdziwa uczta przygotowana przez szefa Kuchni, wraz z jego prelekcją na temat przygotowanych dań. Do wszystkich dań podawane były wspaniałe wina z piwniczki Hotelu.
Zostawiam Was ze zdjęciami z tej kolacji bo jest na co popatrzeć ( my to jedliśmy !!!).
Następnego dnia było równie pysznie i wytwornie. Piękna pogoda dopisała więc można było zwiedzić okolice i podziwiać piękne miejsce.
Pan Marian – Szef Kuchni gotował dla nas na żywo, pytaliśmy o różne dania, produkty regionalne i rozmawialiśmy o smakach i kulinarnych sztuczkach. Wspaniała przygoda i nauka kulinarna.
Trzeba dodać, że cały czas opiekował się nami Dyrektor Hotelu, Pan Grzegorz – tu również należą się podziękowania za wszystko. W rozmowie okazało się, że Pan Grzegorz jest pasjonatem biegania (jeden z uczestników również ) więc wymieniliśmy się wszyscy różnymi doświadczeniami z biegania.
Teraz zostawiam Was ze zdjęciami z tego pobytu bo mogłabym jeszcze pisać i pisać.
Na koniec mogę powiedzieć, że był to wspaniały i uroczy prezent na urodziny.
Jeszcze raz powtórzę – marzenia się spełniają. I jeszcze raz dziękuję wszystkim za taki prezent 🙂
(Zdjęcia dzięki uprzejmości Agencji Marketingowej, autorstwa Pani Ani)
Bądź pierwszą osobą, która zostawi swój komentarz