Ten przepis na szybki piernik przywiozłam z mojego rodzinnego miasta – Przemyśla. Nie wymaga zbyt wiele czasu na przygotowanie a jest wyjątkowo dobry.
Taki piernik nie musi być przygotowywany tylko od Święta bo jego szybki czas przygotowania, powoduje, że jest rewelacyjnym deserem także bez okazji – do niedzielnej kawy.
Koniecznie trzeba dodać do niego różne bakalie (żurawinę, rodzynki, migdały, orzechy…. co tam mamy i lubimy). Mój piernik ma dodatkowo polewę według przepisu mojej siostry co powoduje, że jest jeszcze pysznie czekoladowy.
Składniki:
4 szklanki mąki pszennej,
2 jajka,
2 szklanki cukru,
2 szklanki jogurtu lub kefiru,
1 szklanka oleju,
4 łyżki miodu,
2 łyżeczki sody,
Bakalie – orzechy, migdały, żurawina, rodzynki itd…
Polewa:
3 łyżki masła,
3 łyżki gęstej śmietany,
3 łyżki cukru pudru,
3 łyżki kakao,
1 łyżka galaretki cytrynowej ( w proszku)
Wykonanie
Przygotowujemy ciasto.
W większym garnku miksujemy wszystkie składniki na ciasto: 4 szklanki mąki pszennej,2 jajka, 2 szklanki cukru, 2 szklanki jogurtu lub kefiru, 1 szklanka oleju, 4 łyżki miodu, 2 łyżeczki sody. Jak wszystkie składniki będą dobrze wymieszane dodajemy rozdrobnione bakalie i mieszamy.
Dwie formy keksowe o wymiarach 12×30 smarujemy olejem/masłem, przelewamy masę do formy i dajemy do piekarnika. Pieczemy 45-50 minut w temperaturze 180 stopni.
Przygotowujemy polewę : Do naczynia dajemy 3 łyżki masła, 3 łyżki gęstej śmietany, 3 łyżki cukru pudru, 3 łyżki kakao, mieszamy i zagotowujemy aż zacznie delikatnie bulgotać.
Na koniec dodajemy łyżkę galaretki cytrynowej (w proszku). Znowu mieszamy i zagotowujemy. Polewę studzimy. Polewa musi być wystudzona bo wtedy jest gęsta.
Jak piernik ostygnie polewamy wystudzoną polewą i posypujemy rozdrobnionymi bakaliami.
Ma piękny, miodowy kolor 🙂 Jestem pewna, że był pyszny 🙂
Ten piernik można też upiec bez bakalii w prostokątnej dużej formie, przekroić na 3 warstwy (lub podzielić surowe ciasto na 3 części i upiec osobno 3 placki), przełożyć powidłami śliwkowymi oraz masą maślaną na bazie kaszy manny. Na wierzch polewa i orzechy włoskie, choć i bez takiego wykończenia jest pyszny.
W Twojej wersji też jest bardzo smaczny, a polewa pięknie błyszczy. Ciekawa jestem, czy ten przepis rzeczywiście wywodzi się z Podkarpacia. Ja, o ile mnie pamięć nie myli, po raz pierwszy spotkałam się z nim w „gazetce” jakiejś lokalnej sieci sklepów.